sobota, 28 maja 2016

Rozmowa

 Rudowłosa wojowniczka sama nie wiedziała czy jest bardziej smutna i rozczarowana, czy wściekła i żądna zemsty. Może wszystko na raz....W każdym razie, widząc całą tą sielankową scenę poczuła się jak naiwna kretynka. Jak ona mogła kiedykolwiek uwierzyć, że Astrid pomoże jej z Ianem?! Przecież po tym co zobaczyła, wydawało jej się jasne, że oboje darzą się jakimś głębszym uczuciem. Kora gnała przez zarośla nie zwracając najmniejszej uwagi na okładające ją po twarzy, rękach i nogach gałęzie. Po jej policzkach lały się strumienie łez, ale w oczach błyskał wielki gniew. Ukierunkowany był przede wszystkim ku tej jednej osobie: Astrid. Owszem, jakieś tam rozżalenie w stronę Iana też było, ale on nie miał prawa wiedzieć co była łupieżczyni do niego czuje. A Astrid wiedziała. Ta wredna, kłamliwa żmija tylko upozorowała to, że pomaga Korze, a tak na prawdę działała w swoim własnym zakichanym interesie. Rudowłosa pluła sobie w brodę, że po wychowaniu u Łupieżców nie umiała być bardziej czujna w stosunku do fałszywej przyjaciółki. W pełnym biegu wypadła do wioski. Mijała zaskoczonych ludzi i nie odpowiadając na pytania, pędziła prosto na plażę Thora. Usłyszała za sobą łopot skrzydeł i szybko obejrzała się przez ramię. Blondynka właśnie zsiadała z Wichury i rozpoczynała pogoń za Korą. Gdzieś za wojowniczką wylądował również Ogniomiot z Ianem na grzbiecie. Wojowniczka z powrotem odwróciła się do celu swojego szaleńczego biegu i przyspieszyła. Wpadła na plażę i zobaczyła stojącego na niej Czkawkę, spoglądającego we wzburzone morze, zlewające się z błękitem nieba. Wiking zdawał się nie zauważać szaleńczej pogoni jaka odgrywała się tuż pod jego nosem. Kora miała zamiar pobiec do niego i powiedzieć mu co widziała, ale w biegu wpadła na inny szaleńczy pomysł. W końcu Astrid nie zagrała fair, więc ona odpłaci się jej pięknym za nadobne. Zwolniła i zatrzymała się obok wodza Berk, który odwrócił się zaskoczony w stronę zapłakanej dziewczyny. Rudowłosa zerknęła przez ramię widząc jak Astrid zatrzymuje się niecałe pięć metrów od nich i patrzy w jej stronę z przeprosinami w oczach. Kora zacisnęła zęby i popatrzyła na Czkawkę. Na oczach blondynki szarpnęła za jego zbroję i zbliżyła ku niemu twarz. Złożyła na jego ustach krótki, nic dla niej nie znaczący, ale wprawiający w zaszokowanie Astrid i Iana, pocałunek. Wiking był na tyle zaskoczony, że nie wiedział jak ma zareagować, ale nie musiał nic zrobić. Rudowłosa oderwała się od niego i odwróciła się patrząc na pełny niedowierzania wyraz twarzy byłej przyjaciółki.
-Ty wredna małpo-szepnęła tamta.
-Musiałam się odwdzięczyć.-odparła głośno Kora.
-Nawet nie miałaś za co!-wrzasnęła tamta-Nic przecież nie zrobiliśmy! Chciałam ci to wytłumaczyć!
-Już widzę jak byś się tłumaczyła-warknęła dziewczyna.-Nie dotrzymałaś słowa!
Ian i Czkawka nie wiedząc o co chodzi ustawili się obok siebie, obserwując dwie rozwścieczone, stojące na przeciw siebie wojowniczki.
-Ty cholerna idiotko!-krzyknęła Astrid tak głośno, że słychać ją było na drugim końcu wyspy.-Wszystkiego się dowiedziałam!
Rudowłosa roześmiała się ironicznie, przełykając napływające do oczu łzy.
-Tak jasne...Chyba wszystkiego o tym jak całuje.
-Nie całowałam się z nim!
-Wiem co widziałam!
-Sugerujesz, że ja nie wiem?! Na moich oczach, ty głupia świnio!
-Myślisz, że jesteś lepsza, bo ty robiłaś to ukradkiem?!
Teraz obie dziewczyny płakały, obie czuły się zdradzone i obie miały ochotę rzucić się z toporem na tę drugą.
-Niczego nie robiłam!
-Widziałam jak się obściskujecie! Fajnie było poleżeć na Ianie?! Mam nadzieję, że się podobało!
-Zaraz! Co?!-wykrzyknął Czkawka patrząc z niedowierzaniem na blondynkę i przyjaciela.
-To nie tak.-tłumaczyła się Astrid-To był wypadek.
-Ładny mi wypadek!-wrzasnęła po raz kolejny Kora.-Kto normalny tak się cieszy przy wypadku?!
-Kto normalny całuje chłopaka przyjaciółki na jej oczach?!-odparowała blondynka.
-Odpłaciłam ci się!
-Nie miałaś za co!
-Kogo próbujesz oszukać?! Jesteś i zawsze będziesz fałszywą żmiją!
-A ty zdradziecką małpą!
-Mam nadzieję, że nie spotkamy się w Walhalii-syknęła Kora.
-Nie spotkamy się.-zapewniła blondynka- Wrednych świń tam nie wpuszczają!
-Mówisz o sobie?
-A co mi zrobisz jak o tobie?!
-Traktowałam cię jak przyjaciółkę...
-Dobra przyjaciółka nie całuje chłopaka drugiej!-krzyknęła Astrid wyciągając topór.
-Dobra przyjaciółka nie obściskuje się z kimś kto się podoba drugiej-odparła Kora również sięgając po broń.
-Ale, dziewczyny-zaczął Ian.
-Zamknij się!-wrzasnęły obie na raz, niczym dwa rozjuszone smoki.
-Nigdy nie byłaś moją przyjaciółką-powiedziała złowieszczym szeptem blondynka.
-A ty moją.
-Mam nadzieję, że nigdy więcej się nie spotkamy.
-O to nie musisz się martwić-odrzekła Kora, patrząc na zapłakaną twarz byłej przyjaciółki i czując, że obie przez długi czas nie pozbędą się uczucia zdrady. Nie mówiąc ani słowa więcej obie dziewczyny odwróciły się na pięcie i odbiegły w przeciwne strony.

Ian został sam na sam z Czkawką. Oboje układali sobie w myślach rozmowę obu dziewczyn i próbowali odnaleźć w niej jakikolwiek sens. Nagle wódz Berk odchrząknął
-Wy się na prawdę....-nie wiedział jak ma to powiedzieć, ale po jego zbolałej minie Ian wywnioskował, że musi jak najszybciej wyprowadzić go z błędu.
-Nie. Razem z Astrid uczyliśmy walki mojego brata i jego przyjaciółkę Hazel...
-Hazel?-spytał zaskoczony Czkawka-Moją kuzynkę?
-Tak. No więc przed treningiem zawsze omawiamy z nią co będziemy pokazywać dzieciakom. No i w trakcie omawiania Wichura odskoczyła w bok i potrąciła As, która przewróciła się na mnie. Sytuacja była komiczna więc zaczęliśmy się śmiać. No i wtedy Kora nas zobaczyła.
-To tyle? Nic między wami nie...-upewniał się wiking.
Ian uśmiechnął się lekko do przyjaciela.
-Nie. Absolutnie nic. Astrid to dobra przyjaciółka ale z pewnością nie jest dla mnie nikim więcej, a ja dla niej.
-A teraz wyszło tak, że Kora i ja....
-Wy też nic?
-Oczywiście, że nie!-wykrzyknął Czkawka-Ja kocham tylko i wyłącznie Astrid a Kora jest zakochana w tobie po uszy....-wódz Berk po chwili milczenia najwidoczniej zdał sobie sprawę z tego co powiedział-Ups...Nie powinienem tego mówić....
-Nic jej nie powiem-zapewnił Ian, w duchu skacząc z radości, że rudowłosa wojowniczka odwzajemnia jego uczucia.
-Jak będziesz mieć okazję z nią pomówić-przypomniał Czkawka.
-Racja. Chyba powinienem do niej iść i wszystko wyjaśnić.
-A ja pójdę do Astrid. Może wreszcie będzie tak jak dawniej...
-Tak jak dawniej, nie będzie już nigdy-rzekł ciemnowłosy-Możesz robić wszystko, żeby było podobnie, ale i tak nie będzie tak samo. Twoim największym wyzwaniem jest sprawić żeby było lepiej....Nie zrań jej. To świetna dziewczyna.
-To samo mógłbym powiedzieć o Korze-westchnął wódz i oddalając się spojrzał na przyjaciela-Powodzenia.
-Nawzajem-odparł Ian i oboje ruszyli przed siebie by znaleźć swoje wybranki.
                                


No i następny next.
Wiem, że bardzo króciutki ale jutro będzie następny ;) 
Mam nadzieję, że był nawet nawet. Dziękuję za komentarze i tak dużą liczbę wejść. Jesteście super! <3
~Pass

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz