czwartek, 25 sierpnia 2016

Też chcę

 Czkawka stał na pomoście dopóki jego narzeczona i Wichura nie zniknęły na horyzoncie. Tęsknym wzrokiem odprowadzał je na wyspę Łupieżców. Tak żałował, że nie może lecieć z ukochaną. Z wielką chęcią spędziłby z nią te kilka dni sam na sam...z Łupieżcami. Właściwie zrobiłby wszystko byle nie musieć zostać na Berk....Łał...nigdy nie myślał, że kiedykolwiek będzie chciał opuścić Berk tak bardzo jak teraz. Powód dla którego miał ochotę to uczynić miał długie brązowe włosy, piękną twarzyczkę i wyzywające ubrania. Na imię mu było Liriana. Owszem kiedyś się przyjaźnili. Ba, nawet kiedyś byli razem. Ale to już przeszłość, bardzo, bardzo odległa przeszłość. Kiedy przybyła na wyspę, której był wodzem, nawet się ucieszył. Był zadowolony z tego spotkania po latach gdyż Liriana w gruncie rzeczy była kiedyś bardzo miłą i przyjacielską dziewczyną. Wręcz nie dającą się nie lubić. Nie wiedział jednak, jak bardzo ta dziewczyna się zmieniła. Szerokie, kolorowe spódniczki w kwiatki, sięgające do kolan i zazwyczaj fioletowe lub zielone (jej ulubione kolory) bluzeczki z długim rękawem, po upływie około 8 lat zamieniła na obcisłe króciutkie spódniczki i bluzki z gorsetem i wielgachnym dekoltem. Czkawka nie spodziewałby się, że tak skromna i zabawna dziewczyna może stać się tak wyzywająca. Ale cóż...Czas zmienia ludzi...W każdym razie, problemem wódz Berk nie nazywał jej ubrania, jej charakteru czy nawet jej sposobu bycia. Prawdziwy problem stanowiły uczucia dziewczyny do jeźdźca. Kiedy przyjechała, niemal od razu zaczęła tak misternie, jak tylko kobiety potrafią obmyślony plan jak na powrót zdobyć przyjaciela nocnej furii. Jedna osoba jak widać popsuła bardzo plan Liriany. Osoba, którą Czkawka Haddock kochał nad życie od 7 lat i niebawem zamierzał wziąć ją za żonę. Astrid. Wiking usiadł na pomoście i zamachał nogami, a właściwie...jedną nogą, nad powierzchnią zimnej, jak zawsze przed zimą wody. Zaczął rozmyślać nad tym jak bardzo Astrid i Liriana różniły się od siebie w chwili gdy chłopak się nimi zauroczył i jak bardzo różnią się teraz. Astrid. Długowłosa blondynka o opalizująco niebieskich oczach, o raczej niskim wzroście. Liriana. Długowłosa brunetka, o brązowych włosach i równie brązowych oczach i wyjątkowo wysokim wzroście. Z charakteru również różniły się diametralnie. Astrid, chociaż przez lata troszkę złagodniała i zrobiła się bardziej delikatna, wciąż była tą samą, upartą, waleczną, palącą się do walki dziewczyną o wielkim sercu. Oprócz twardego charakteru była przyjacielska i pomocna jak mało kto. Za przyjaciółmi skoczyłaby w ogień bez chwili namysłu. Liriana natomiast, była podobnie uparta, ale zawsze była raczej strachliwa, mało odważna i wycofująca się gdy przybywało niebezpieczeństwo. Prawdę mówiąc gdyby Czkawka znalazł się kiedyś na krawędzi przepaści, to o ile gdyby była tam Astrid byłby pewny, że zrobi wszystko żeby go uratować, to w przypadku Liriany był niemal tak samo pewny, że dziewczyna podejdzie do niego i jeszcze go kopnie, byleby tylko przestał krzyczeć. 
Nie wiedział ile tak siedział, kiedy poczuł mocne szturchnięcie w kręgosłup. Odwrócił się i zobaczył wyszczerzoną w uśmiechu twarz Sączysmarka i opierającą się o niego Szpadkę. Przyjaciele usiedli na pomoście obok niego.
-Jeżeli chowasz się przed Lirianą, to muszę cię zmartwić-powiedział Smark- Widać cię.
Wódz Berk przewrócił oczami i mimowolnie się uśmiechnął.
-Wątpię by chowanie się coś dało w tym przypadku.
-Gdzie byś się nie zaszył ona i tak cię znajdzie-zaśmiała się Szpadka, zarzucając włosami w tył. Odkąd związała się z kuzynem wodza, dużo częściej nosiła rozpuszczone włosy, lub luźnego warkocza, w którym wyglądała znacznie lepiej niż w dwóch krzywo zaplecionych grubych warkoczach i dwóch mniejszych sterczących na czubku głowy niczym owadzie czułka. 
-Astrid już odleciała?-zapytał ciemnowłosy wiking, obejmując blondynkę ramieniem.
Czkawka smutno kiwnął głową i westchnął.
-Wolałbym polecieć z nią...
-No co ty?! Jak śmiesz odrzucać towarzystwo Lili?!-krzyknęła teatralnie bliźniaczka.
-Lili?-zdziwił się jeździec Szczerbatka.
-Skrót od Liriana-wytłumaczyła Szpadka-Nie chcę mi się za każdym razem powtarzać Liiiriiaaanaaa, więc wymyśliłam jej skrót.
-Tak samo płytki i głupi jak ona-podsumował Smark, na co Czkawka wybuchnął głośnym śmiechem
-Chłopaki!-oburzyła się Szpadka.-Bądźcie mili! To moja nowa przyjaciółka!
Obaj wikingowie zamilkli i wbili pełne niedowierzania spojrzenia w bliźniaczkę. Dziewczyna próbowała jeszcze przez chwilę udawać powagę, ale nie wytrzymała długo i już po chwili blondynka zaśmiewała się razem z przyjaciółmi. Jeszcze chwilę żartowali sobie, aż usłyszeli szczebiotliwy głos tuż za plecami.
-O Czkawka! Tu jesteś! Tyle cię szukałam!-nie musieli nawet się odwracać by zrozumieć, że to Liriana. Wódz Berk wywrócił teatralnie oczami w kierunku pozostałych jeźdźców i odwrócił się z wymuszonym uśmiechem.
-Witaj Liriana!
-Cześć Lili!-zawołała Szpadka.
-Lili?-brunetka uniosła pytająco brwi.
-Skrót od Liriana.-wytłumaczyła po raz kolejny tego dnia bliźniaczka, po czym uśmiechnęła się przymilnie omal nie przyprawiając Smarka o skurcz twarzy, od ciągłego powstrzymywania śmiechu-Podoba ci się?
-Lili...-powtórzyła dziewczyna marszcząc brwi, po czym uśmiechnęła się-Bardzo mi się podoba! To takie...głębokie!
Tym razem Smark nie zdołał się powstrzymać. Wybuchł niekontrolowanym śmiechem, a Szpadka zaczęła szturchać go w ramię jak szalona, byle tylko się opanować. Czkawka odwrócił wzrok ledwo powstrzymując głośne parsknięcie śmiechem. 
-Powiedziałam coś nie tak?-zapytała zdezorientowana Liriana, na co Czkawka aż się zatrząsł od powstrzymywania napadu śmiechu, po czym gdy zdołał już się opanować szybko pokręcił głową.
-Nie, nie to nic. Chodźmy już...Lili-na te słowa dziewczyna się odwróciła, a wiking posłał zaśmiewającym się przyjaciołom zarówno rozbawione, jak i umęczone spojrzenie. Szpadka na chwilę się uspokoiła.
-Dobrej zabawy-powiedziała bezgłośnie, po czym razem z Sączysmarkiem wybuchnęła jeszcze głośniejszym śmiechem. Czkawka zmrużył oczy i pogroził jej żartobliwie palcem, po czym znów wrócił do swego upierdliwego gościa. Gdyby tak bardzo nie zależało mu na dobrych stosunkach z Rubieżcami, już dawno wytknąłby tej dziewczynie dosłownie wszystko. Szli przez wioskę, a dziewczyna co chwila zadawała pytania które na dobrą sprawę kompletnie nie miały sensu.
-Powiedz Czkawka....kto wykuwa u was tą wspaniałą broń?
-Kowal-odparł chłopak wzdychając cicho.
-Aaaa, zawsze się nad tym zastanawiałam. A te...no...smoki, kto szkoli?
-Ja i inni jeźdźcy.
-Astrid też?-zapytała brunetka.
-Tak-odpowiedział Czkawka, hamując zgryźliwą uwagę o tym, że dziewczyna jeszcze wczoraj widziała jak jego narzeczona lata na Wichurce.
-Ja też chcę-oznajmiła.
Wódz Berk obrzucił ją zaskoczonym spojrzeniem.
-Ty?
-A tak. Przecież mam tu zostać dwa tygodnie-wzruszyła ramionami-A poza tym, skoro ona to umie, nie może być to takie trudne.
-Ona umie wiele rzeczy, o których ty nie masz pojęcia-Czkawka zupełnie nie mógł się powstrzymać przed tym komentarzem. Liriana zachowywała się coraz bardziej jak rozkapryszone dziecko.
Brunetka parsknęła drwiąco.
-Tiaaaa, pewnie tak. Ale za to ja umiem inne rzeczy, o których ona może pomarzyć.
Wódz nie skomentował tego. 
-To co nauczysz mnie?-ciągnęła temat dziewczyna.
-Może...innym razem.
-Ale ja....chcę teraz!-zażądała Liriana.
Czkawka popatrzył na nią z niedowierzaniem. Już młodszy brat Iana, Chase był bardziej dojrzały niż ta dziewczyna.
-Ale ja..nie mam czasu-warknął brunet, na co dziewczyna uniosła ręce w górę i zrobiła pokrzywdzoną minę.
-Nie krzycz na mnie. Nie chciałam źle.
Chłopak nie zdążył już nic odpowiedzieć, bo zza rogu wyszła Valka i Elma, mama Liriany. Obie kobiety gdy tylko ich zobaczyły od razu podeszły bliżej. Po krótkiej rozmowie odezwała się przyjaciółka mamy wodza.
-Co na dzisiaj planujecie?-zapytała Elma poklepawszy córkę po ramieniu.
Dziewczyna posłała dyskretne spojrzenie Czkawce, po czym powiedziała cicho niewinnym głosikiem.
-Chciałam zacząć dziś naukę latania na smokach, ale...-pociągnęła nosem-Czkawka powiedział, że ma zbyt dużo pracy.
Valka natychmiast obrzuciła syna zaskoczonym spojrzeniem.
-Przecież Ian zaproponował ci, że przejmie twoje obowiązki na kilka dni. Kora mu pomaga, więc nie masz za bardzo nic do roboty.
Wiking nie odezwał się, tylko spuścił głowę i zacisnął pięść za plecami. Matka patrzyła na niego karcąco, aż nie wydusił.
-Zapomniałem.-zerknął na Lirianę-Chodźmy już. Znajdziemy ci smoka.
-Wolałabym...-zaczęła.-Szczerbatka.
Czkawka spojrzał na nią ze złością. Co to to nie. Ta dziewczyna ma tupet jak mało kto! Co za...arghhh...Na pewno nie da jej Szczerbka do treningu. Oooo, na pewno ni...
-Oczywiście kochanie-odezwała się Valka-Czkawka nauczy cię na nim latać. To prawdopodobnie jedyna nocna furia na całym Archipelagu!
-To fantastycznie!-krzyknęła Elma, a Liriana poparła jej entuzjazm, po czym chwyciła wodza Berk pod rękę.
-Chodźmy już.
Pociągnęła go w kierunku Smoczej Akademii, a brunet w tym czasie odwrócił się i rzucił matce wściekłe spojrzenie. Wzniósł oczy do nieba i pomyślał.
"Proszę cię Odynie...Niech As wraca jak najszybciej"


                Znalezione obrazy dla zapytania Czkawka gif


Juhuuu jest next, troszkę dłuższy i w miarę lekki.
Teraz by odetchnąć troszkę przed szkołą zrobię sobie krótką przerwę, ale nie bójcie się wrócę na pewno. Następny next zapowiadam na środę i zastrzegam, że gdybym jednak nie wytrzymała może pojawić się wcześniej ;) Zapraszam do komentowania. To bardzo podbudowuje.
Do nna kochani <3
~Pass

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz