-Czkawka?
Zdezorientowany spojrzał w dół. Kiedy pod sobą ujrzał przerażoną twarz ukochanej natychmiast przesunął się w bok, całkowicie zaszokowany tym co mógł jej zrobić. Natychmiast przyciągnął leżącą dziewczynę do siebie i mocno objął.
-Na Odyna, Astrid! Jak ja się martwiłem-westchnął głęboko i wtulił twarz w jej potargane włosy.
Dziewczyna objęła go za szyję.
-Wiedziałam-szepnęła-Wiedziałam, że mnie nie zostawisz.
-Nigdy-odparł Czkawka, po czym lekko się odsunął chcąc spojrzeć jej w oczy. Wtedy właśnie zobaczył krew na jej twarzy. W jednej chwili przeraził się, że to on mógł jej coś takiego zrobić.
-Astrid co ci się stało w twarz? To...to ja..?
Blondynka natychmiast pokiwała przecząco głową.
-Nie, nie Czkawka-mówiąc to pogłaskała go po twarzy- To nie przez ciebie. To nic...
-Kto ci to zrobił?-spytał chłopak z nagłą stanowczością w głosie.-I błagam cię nie mów, że to nic takiego. Ktoś cię pobił.
-Berserkowie-wyznała-Szukali cię, a przyłapali mnie na ucieczce.
-Skąd?-zdziwił się chłopak-Myślałem, że będziesz w twierdzy.
-Bo byłam...ale ta sytuacja...Wilhelm, matka mojego zastępcy, ci wszyscy ludzie...Matko, Czkawka miałam już po prostu dość tego wszystkiego. Wzięłam Wichurę i poleciałyśmy, a wtedy ta sieć.-blondynka nagle zamilkła. Zrobiła wielkie oczy i podniosła się natychmiast z ziemi.-Na Thora, Wichurka!
-Co, gdzie ona jest?- Czkawka nie zrozumiał praktycznie nic z tłumaczenia ukochanej jednak bardzo zmartwił się tym, że coś mogło się stać smoczycy.
-W tej sieci! Ja nie mogę...ja miałam wrócić..-zaczęła nerwowo iść w stronę powrotną.- Co ja zrobiłam...
-Hej!-Czkawka zastąpił jej drogę i złapał ją za ramiona-Byłyście tam razem? W tej sieci?
Wojowniczka pokiwała głową powstrzymując łzy.
-Więc nie możesz tam teraz iść-stwierdził-Astrid teraz to nie ma sensu. Oni wiedzą, że po nią wrócisz. Ta sieć będzie na celowniku wszystkich łuczników i toporników w okolicy.
-Ale oni jej...
-Nie zrobią jej krzywdy-zapewniał ją brunet-Wiedzą jaka jest cenna. Jeżeli teraz po nią wrócisz zabiją i ciebie i ją. Nie możemy tak ryzykować.
Dziewczyna przez chwilę się nie odzywała po czym kiwnęła głową.
-Masz rację. Nie zrobią jej nic póki tam nie pójdę.-Popatrzyła na niego-Brakowało mi ciebie Czkawka.
-Mi ciebie też-uśmiechnął się po czym nachylił się by pocałować narzeczoną. Wojowniczka z chęcią odwzajemniła pocałunek ukochanego i znów zarzuciła mu ręce na szyję. Dopiero po dłuższej chwili uświadomiła sobie co właściwie wyrabiają. Wichura wisi dalej w metalowej sieci bez szansy na jakikolwiek ruch, rewolucja na wyspie praktycznie stanęła odkąd jej tam nie było, a Berserkowie pod przewodnictwem Dagura i z błogosławieństwem Ingrid i Wilhelma panoszą się na wyspie a oni obściskują się w środku lasu? Astrid opamiętała się i lekko popchnęła Czkawkę w tył. Dopiero kiedy zauważyła jego wykrzywioną w grymasie bólu twarz zaczęła się niepokoić o jego stan.
-Czkawka co się stało? Gdzie ty w ogóle byłeś?
-Nic, kochanie nic. Dagur mnie więził, ale zwiałem...chciałem dojść do wioski.
-Zwariowałeś?-szepnęła.- Tam jest pełno ludzi Wilhelma. Zgarnęliby cię jak tylko postawiłbyś tam stopę.
-Ale przynajmniej byłbym bliżej ciebie-uśmiechnął się i zbliżył do ukochanej.
-Wariat-roześmiała się dziewczyna i już miała znów go pocałować, kiedy narzeczony rozejrzał się szybko po okolicy.
-A propos ludzi Wilhelma.-zaczął i szybko pociągnął ją za pień drzewa, tak by zakrywał ich przed czyimś spojrzeniem.-To nie jest zbyt rozsądne byśmy się tak odkrywali.
-Racja-westchnęła Astrid.-Słuchaj, muszę iść do twierdzy. Czekają tam na mnie, a jak nie pójdę..
-Tak, wiem.-kiwnął głową niechętnie. Wolałby zamknąć się tu przed całym światem lub wziąć Astrid, Wichurę i uciec prosto na Berk. Wiedział jednak, że jego narzeczona jest zbyt honorowa by odpuścić sytuację na wyspie Łupieżców, z czego nawiasem mówiąc był bardzo dumny.-To co, idziemy?
Dziewczyna zagryzła wargę.
-Nie wiem czy to najlepszy pomysł...Czekają na mnie, ale...
Brunet natychmiast zorientował się o co chodzi Astrid.
-Ale nie na mnie. Rozumiem.-zanim blondynka zdążyła cokolwiek powiedzieć spojrzał na nią-Samej cię nie puszczę. Nie po tym wszystkim.
Wojowniczka westchnęła i podeszła do niego.
-Czkawka ja nie mogę cię tam zabrać. Tam zaraz będzie na prawdę ostro...
-To ja powinienem cię chronić Astrid-uświadomił jej-a nie ty mnie. Nie pójdziesz tam sama.
-Czy ty na prawdę nic nie rozumiesz?-zdenerwowała się.-Muszę tam pójść! Sama! A potem jeszcze wymyślić jak odbić Wichurę. Wróć na Berk, potrzebują cię tam. Posłuchaj mnie.
Odwróciła się by odejść, ale Czkawka złapał ją za rękę i odwrócił ku sobie.
-Teraz to ty posłuchaj mnie. Nie odciągnę cię od ratowania wyspy, nie mam nawet takiego zamiaru. Ale nie mam też zamiaru zostawiać cię z tym wszystkim samą, rozumiesz? Ja odbiję Wichurę, ty zaczniesz mobilizację. Jak uda mi się z Wichurą przyjdę do ciebie...
-Czkawka...
-Nie Astrid!-spojrzał jej w oczy ze stanowczością wypisaną na twarzy-Tak zrobimy. Nie wylecę stąd bez ciebie. Nie ma takiej możliwości...
-Jak chcesz odbić Wichurę. Kochanie czy ty masz jakiś plan odnośnie odbicia Wichury? Na Odyna, ty nie wiesz co robisz!
-Pierwszy raz w życiu to od ciebie słyszę-rzekł całkiem poważnie-I mam nadzieję, że ostatni.
Po tych słowach odwrócił się i bezszelestnie, skulony ruszył w stronę z której nadbiegła Astrid. Dziewczyna chciała już za nim iść. Wiedziała, że to co powiedziała bardzo ubodło wikinga i długo jeszcze będzie to przeżywał, jednak po tym co Czkawka musiał przeżyć wolałaby żeby wrócił na Berk. Wiedziała też, że narzeczony bardzo się o nią martwi, jednak w dobie zbliżającego się konfliktu martwienie się o siebie nawzajem nie może im przynieść nic dobrego.

Zgodnie z zapowiedzią <3 Czy tylko ja uważam, że doskonale dobrałam gif?
Mam nadzieję, że next był okej xD Już nie mogłam się doczekać, żeby w końcu się spotkali. Niestety tym razem ich drogi nie prowadzą w tym samym kierunku. Next już w następnym tygodniu, chyba, że niedługo złapie mnie wena i napiszę go jeszcze w środku tygodnia. Wpadajcie i dziękuję, że czytacie, do nna <3
~Pass
